Po dwóch dniach pozwolono mi wyjść ze szpitala i udać się do domu. Od tamtej rozmowy nie podejmowaliśmy z Jamesem już więcej tego tematu. Mimo, że cały czas było mi ciężko i nie mogłam pogodzić się z utratą dziecka to świadomość, że nie odczuwam tego sama i jest ze mną James bardzo mi pomagała. Próbowaliśmy zachowywać się jakby nic się nie stało, jednak stało się i nic nie mogło tego zmienić.
Gdy byliśmy już przed domem, zatrzymałam się i spojrzałam na ten budynek, który kiedyś kojarzył mi się z ciepłem i dobrem, teraz czułam jak wszystkie te wydarzenia powoli psują ten wizerunek. Poczułam rękę Jamesa oplatającą mnie w pasie. Spojrzałam na niego.
-Wszystko w porządku?- zapytał spokojnie.
-Nie- odpowiedziałam- znowu tu jesteśmy, znowu wszystko się zacznie.
James milczał.
-To się nigdy nie skończy- powiedziałam spuszczając głowę.
-Skończy się, niedługo wszystko się skończy, a my będziemy szczęśliwi- powiedział i razem weszliśmy do środka.
W drzwiach spotkaliśmy przerażoną Amy, która na nasz widok zamarła w bezruchu. Po chwili przełknęła ślinę i powiedziała.
-Lily- powitała mnie- James…- powiedziała patrząc znacząco na Jamesa- mieliście być później- powiedziała zaciskając zęby.
-Jak to? Jesteśmy zgodnie z planem- powiedział James patrząc na zegarek.
W tej samej chwili wszedł Syriusz i zareagował dokładnie tak samo jak Amy.
-Co wy tu robicie?!- zapytał wytrzeszczając na nas oczy.
-Zwariowaliście- stwierdziłam zastanawiając się o co chodzi.
-O Lily! James! Już jesteście?- Dorcas jak zwykle była spokojna i opanowana.
-Cześć- odpowiedziałam wszystkim- czy możecie mi powiedzieć o co tu chodzi?
-Chcieliśmy ci zrobić niespodziankę, ale James pomylił godziny i za wcześnie wróciliście- wytłumaczył Syriusz.
-Wcale nie jesteśmy za wcześnie!- buntował się James- mieliśmy być o trzeciej, jest pięć po.
-Pięć po?- zdziwili się Amy i Syriusz.
-Jest pięć po drugiej- oznajmiła Amy.
-Właściwie…- wtrąciła się Dorcas.
Wszyscy na nią spojrzeliśmy zdziwieni.
-Dwa dni temu przestawiłam wszystkie zegarki w domu na godzinę wcześniej, żeby James dłużej sobie pospał. Miałam wam powiedzieć, ale wyleciało mi z głowy- na koniec Dorcas ukazała nam swój najbardziej niewinny uśmiech.
Amy usiadła na pobliskim taborecie.
-To po niespodziance- powiedziała cicho.
-Przepraszam- odparła Dorcas.
-Może to nawet lepiej- powiedział Syriusz obejmując swoją dziewczynę nie bedzie tyle zamieszania.
Bardzo się cieszyłam, że niespodzianka się nie udała, bo szczerze mówiąc nie miałam wtedy ochoty na żadne przyjęcia powitalne. Nawet w gronie samych znajomych, najchętniej pożegnałabym się z nimi i poszła spać. Gdy usiedliśmy Dorcas oznajmiła radośnie.
-A wiecie, że dzisiaj specjalne zebranie Zakonu z okazji powrotu Lily? Nie wiecie?- dodała gdy zobaczyła nasze miny- miałam wam powiedzieć, ale…
-Wyleciało ci z głowy- powiedział z uśmiechem Syriusz.
**
-Dlaczego mi nic nie powiedziałaś?- spytał spokojnie Dumbledore kiedy rozmawialiśmy.
-Nie wiem- powiedziałam cicho- po prostu myślałam, że to nic poważnego, nie chciałam robić paniki.
-Voldemort, pragnie twojej śmierci i to jest pewne.
Wzrok Jamesa przemieszczał się między mną a Dumbledorem.
-Teraz już wiem, ale może…
-On nigdy nie przestaje- przerwał mi Dumbledore.
-W takim razie dlaczego mnie nie zabił? Dlaczego pozwolił mi uciec?
-To nie był on.
Zapadła głucha cisza. James spojrzał z przerażeniem na Dumbledora, ja zrobiłam to samo.
-Śmierciorzerca?- zapytałam Dumbledore odpowiedział milczeniem.
-Dlaczego nie wykonał polecenia swojego Pana?
-To osoba, którą znałaś, która znała ciebie.
James wstał i nerwowo zaczął chodzić po pokoju. Dumbledore śledził go wzrokiem.
-Gdybym znalazł tego drania to bym mu…- zaczął James zatrzymując się na chwilę.
-Co mam w takim razie zrobić?- zapytałam czując coraz większy niepokój- przecież on znajdzie mnie wszędzie, on wie o wszystkim.
-Na razie jesteś bezpieczna- powiedział Dumbledore.
Spojrzałam w jego jasno niebieskie oczy, te które miały tak dobrą moc uspokajającą. James usiadł z powrotem na krześle.
-Jak to?- zapytałam.
-Lord Voldemort jest teraz przekonany, że nie żyjesz.
Wytrzeszczyłam oczy na mojego byłego dyrektora. Jak to możliwe?
-Skąd Pan to wie?
-Osoba, którą widziałaś wtedy w lesie, ta sama, której Czarny Pan zlecił zabicie ciebie. Ryzykując swoje życie nie wykonała polecenie i co więcej, powiedziała Voldemortowi, że zrobiła to, a ty nie żyjesz.
-Ale…- zaczęłam- przecież on się dowie…
-Dowie się i to pewnie już niedługo, ale dopóki on tego nie wiem zyskamy na czasie żeby coś wymyślić.
-Skąd będziemy wiedzieć, że on już się dowiedział?
-Osoba, którą dobrze znam nam powie.
Dręczyło mnie jeszcze jedno pytanie.
-Czy Pan wie komu Voldemort zlecił zabicie mnie ?
Dumbledore spojrzał najpierw na mnie potem na Jamesa i znów na mnie. Potem powoli powiedział.
-Tak, wczoraj wieczorem ta osoba odwiedziła mnie w Hograwcie i opowiedziała mi o wszystkim.
-Kto to jest?!- zapytałam razem z Jamesem.
W tym samym momencie drzwi pokoju otworzyły się, a stanął za nimi wysoki chudy mężczyzna o sięgających do ramion czarnych włosach, długim haczykowatym nosie i zimnych spojrzeniu. Dobrze go znałam.
****
Widzę że wiadomość o powrocie powitaliście bardzo entuzjastycznie. Notka krótka bo rozłożona na dwie części. W pasku stron księga gości ! Wpisujcie się, nawet jak wy zapomnicie o mnie to ja nie zapomnę o was. Piszcie życzenia co do boga, dawajcie pomysły, wpisujcie się zostawiajcie swoje myśli, dosłownie wszystko. Zostawcie też linki do piosenek które macie ochotę zobaczyć w playliście bloga. To na tyle.
PS: Macie pozdrowienia kolejno od :
~ Mojego Domisia
~ Huncwotek ( Marthy i Kate )
~ Mai i Patrycji (Moje BFF)
~ Od Wiktorii i Wojtka (para roku <3 )
Fajny rozdział :3 Tylko daj więcej Lily i Jamesa!
OdpowiedzUsuńCzekam na NN.
http://lily-james-i-ja.blogspot.com/
super ! dawaj wiecej :D
OdpowiedzUsuńNo nareszcie. Nawet nie wiesz jak długo czekałam na twój powrót =)
OdpowiedzUsuńW końcu! Prosimy o więcej,. <3
OdpowiedzUsuńJej w końcu. Cieszę się, że wróciłaś i dodałaś nowy rozdział ! Czekam na więcej :*
OdpowiedzUsuńwidzę że wena wróciła :> bardzo dobry rozdział, myślę że było warto czekać :)
OdpowiedzUsuńsuuuupeeer! jak bdzsz miala wiecej czasu to dawaj nastepny :)
OdpowiedzUsuńharrych swiat ! <33