sobota, 20 kwietnia 2013
41. Zadanie i wyprowadzka.
-Nie możemy się tam wprowadzić!- oznajmiłam Jamesowi kiedy wreszcie byliśmy przez chwilę sami.
-A to dlaczego?- zapytał zupełnie zbity z tropu James.
Spuściłam głowę. Byłam wdzięczna Dumbledorowi, że dał nam całkiem nowe mieszkanie, ale z drugiej strony czułam, że nie będzie dobrze jeśli się do niego wprowadzimy. James chyba nie brał moich słów poważnie, bo z uśmiechem machał kluczami przed moją twarzą.
-Ja mówię poważnie James- powiedziałam patrząc mu w oczy.
Przez chwilę zamarł w bezruchu i nic nie mówił patrząc na mnie jak na kosmitę. Po chwili odzyskał głos, zmarszczył brwi i powiedział.
-Ale dlaczego? Nie rozumiem. Dlaczego mamy zrezygnować z czegoś co nam będzie na rękę?
-Bo to będzie nie fair, nie rozumiesz tego?
-Nie fair? Nie fair wobec kogo? Wobec czego?
-Jak ty sobie to wyobrażasz, przecież nie udostępniliśmy naszego mieszkania żeby dostać nowe.
-Ale nikt tak nie twierdzi.
-Wiem, ale nie możemy zrozum.
-Nie, nie rozumiem. Dlaczego mamy się męczyć z tuzinem obcych czarodziejów kiedy możemy mieszkać sami w swoim własnym domu.
-A twoi rodzice?
-Moi rodzice? Co oni mają z tym wspólnego?
-Dużo, nie pamiętasz, że to oni dali nam pieniądze na spłatę kredytu?!
-Warto podkreślić słowo DALI, dali czyli możemy zrobić z tym co tylko nam się podoba.
-Nie James, dali nam te pieniądze bo chcieli żebyśmy mieli duży wygodny dom, a nie wyprowadzali się przy pierwszej lepszej okazji.
-Ale to nie jest pierwsza lepsza okazja, to po prostu konieczność.
-Dali nam te pieniądze, bo wiedzieli jak bardzo chcę zatrzymać ten dom, a teraz mam go tak po prostu zostawić?
-Powiedź po prostu, że nie chcesz się wyprowadzać!
-Nie chcę się wyprowadzać!
-Dobrze!- James był coraz bardziej zły.
-Dobrze!
-Będziesz jeszcze prosić żebyśmy się stąd wynieśli!
-Nie będę!- krzyknęłam kiedy James wyszedł trzaskając drzwiami.
Nie lubiłam się z nim kłócić jednak czasami nie mogłam się powstrzymać kiedy bardzo czegoś chciałam. Czy bardzo chciałam zostać w domu pełnym nieznajomych mi czarodziejów? Nie, nie chciałam ani trochę, co więcej wiedziałam, że będzie mi ciężko wytrzymać. Jednak teraz miałam jeszcze większą motywację. Musiałam udowodnić Jamesowi, że naprawdę wiem czego chce i nigdy nie zmieniam zdania. Powoli zaczęłam zbierać brudne naczynia, wyjęłam róźdźkę machnęłam pare razy i już cała kuchnia lśniła czystością. Po chwili do kuchni wszedł znowu James. Kręcił się chwile bez celu nie mówiąc nic. Potem usiadł i powiedział.
-Przydałoby się więcej jedzenia.
-W szafce są żelki, nasyp im do miski to powinno ich na jakiś czas zapchać.
Jmaes powoli wstał, ale zamiast do szafki podszedł do mnie. Objął mnie i szepnął do ucha.
-Nie chcę się z tobą kłócić.
Odwróciłam się tak,żeby móc spojrzeć mu w oczy.
-Ja też.
-To dlaczego się kłócimy.
-Może czasami trzeba żeby rozładować sytuację.
James pocałował mnie.
-Zostaniemy tu jak długo zechcesz, ale obiecaj mi, że jak chociaż przez chwilę będziesz miała dosyć to się wyprowadzimy stąd.
Milczałam chwilę.
-Obiecuję- powiedziałam i pocałowałam go.
W tym samym momencie do pokoju wszedł Benio. Najpierw stanął jak wryty przyglądając się nam, później nieprzytomnie rozglądnął się po kuchni, a potem zapytał jak gdyby nigdy nic.
-Macie jeszcze te mugolskie słodycze? Strasznie dobre były.
***
Zanim się obejrzeliśmy już siedzieliśmy na kolejnym zebraniu Zakonu. Tym razem było to już całkiem poważne zebranie na którym Dumbledore miał przydzielić każdemu zadanie. Usiedliśmy wszyscy w dużym pokoju, każdy był bardzo przejęty. Nikt nie wiedział na czym będą polegać nasze zadania.
-Zapewne nikt z was nie ma pojęcia jakiego rodzaju zadania będziecie wykonywać- zaczął mówić Dumbledore- i nie mogę wam powiedzieć dokładnie jakie to będą zadania, bo będą bardzo różne. Jednak musicie wiedzieć, że najważniejszym waszym zadaniem jest chronienie Zakonu, jego członków i Kwatery. Kwatera jest już zabezpieczona i nikt niepowołany nie ma prawa ani możliwości o niej wiedzieć. Każdy z was dostanie karteczkę z napisanym na niej zadaniem i właśnie tym macie być pochłonięci przez kolejne dwa tygodnie. Proszę was o dyskrecje i o rozwagę. No… to chyba na razie tyle.
Dumbledore machnął szybko różdżką, a na naszych rękach pojawiły się małe karteczki. Otworzyłam tą na moich dłoniach i przeczytałam.
REGULUS BLACK PODEJRZEWANY O DZIAŁANIE W GRUPIE ŚMIERCIOŻERCÓW RAZEM Z NAJBLIŻSZĄ RODZINĄ
Szybko schowałam kartkę. Czy to prawda, że mam obserwować brata Syriusza? Jak mam mu to powiedzieć? Jak mam powiedzieć, że jego rodzina jest powiązana ze śmierciożercami? Na szczęście podeszła do mnie Amy i przerwała moje rozmyślania. Spojrzałam na nią, miała taką samą minę jak ja.
-Lily… jakie masz zadanie- powiedziała i za nim zdążyłam odpowiedzieć pokazałam mi kartkę na której pisało dokładnie to samo co na mojej.- Czy to jest rodzina Syriusza?- zapytała z przerażeniem.
-Tak- odpowiedziałam cicho i spojrzałam w stronę Syriusza który właśnie razem z Jamesem naśmiewał się z nazwiska ze swojej kartki.
***
-Nigdy nie przypuszczałbym, że Smark jest śmieciożercą znaczy śmierciożercą- powiedział Syriusz kiedy siedzieliśmy już sami w pokoju.
-A ja się tego spodziewałem- oznajmił James- Voldemort i on to jak ojciec i jego niedorobiony syn- roześmiał się.
-To wasze zadanie nie powinniście tego bagatelizować- oznajmił poważnym tonem Remus.
-A wy co takie poważne- zwrócił się w naszą stronę Syriusz- Kogo macie?
Milczałyśmy, popatrzyłam na Amy ona miała spuszczoną głowę.
-Co tak milczycie?- tym razem zapytał James.
-Ja nie mam zadania- oznajmiła po chwili Carmen.
-Jak to nie masz zadania?!- zapytaliśmy wszyscy razem.
-Nie mam… bo wyjeżdżam z Londynu.
-Wyjeżdżasz? Gdzie? Kiedy?- zapytała Amy.
-Ministersto przeniosło mnie jako reprezentantkę naszego wydziału do Hiszpanii. Dowiedziałam się wczoraj, wyjeżdżam za tydzień.
Te słowa dotarły do mnie tak nagle i tak niespodziewanie, że nie wiem dlaczego zaczęłam płakać. Razem ze mną płakała Amy.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Świetny rozdział. Szkoda mi Lily, że bedzie musiala sliedzic brata Syriusza.
OdpowiedzUsuńCzekam na nastepny rozdzial. :*
znowu wraca ci chyba wena :) b. fajny rozdział
OdpowiedzUsuńsuuper blog i rozdział :D Tylko daj nam więcej Lily i Jamesa samych <3 nie mówię o kłótniach :3
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Nie nie zero dynamiki i tajemniczosci jednym slowem nudy :/ ~nagini
OdpowiedzUsuńWcale nie! Jak ci sie nie podoba to nie komentuj ty!!!!
Usuńdlaczego tak długo nic nie dodajesz
OdpowiedzUsuńEj! Dodawaj w końcu rozdział! ;d
OdpowiedzUsuńDodaj rozdział proszee swietny blog . Dodaj proszee
OdpowiedzUsuńDomagam sie rozdzialu
OdpowiedzUsuńGdy bede politykiem to sporzadze prawa! Dodaj rozdzial
OdpowiedzUsuńDodaj mi natychmiast rozdzial PROSZE CIĘ!
OdpowiedzUsuńDodaj rozdzial PROSZE CIĘ
OdpowiedzUsuńCzemu nie dodajesz rozdzialu?!
OdpowiedzUsuń;( dodaj rozdzial PROSZE
OdpowiedzUsuńPrzepraszam że nie ma rozdziału :( Mam chwilową zawiechę i problemy z internetem a także z moim laptopem na którym mam wszystkie notki :( W piątek będzie pięć rozdziałów obiecuję bo muszę nadrobić straty. Przepraszam was kochani :***
OdpowiedzUsuń