środa, 25 grudnia 2013

54. śmierciożerca? cześć2

 -Nie mogę w to uwierzyć!- James chodził nerwowo po pokoju z trudem powstrzymując emocje

-James, zrozum- próbowałam go uspokoić

-Nie mogę! W moim domu jest Śmierciożerca, człowiek, który próbował zabić mi żonę! Jak mam to zrozumieć!

James mówił tak głośno, że byłam pewna, że członkowie Zakonu, którzy siedzą w drugim pokoju go słyszą

-Ale mnie nie zabił

James przystanął na chwile i spojrzał na mnie.

-Ty go bronisz?!- powiedział niedowierzając

-Nie możemy jeszcze go oceniać

-Lily! On jest śmierciożercą, sługą Voldemorta! Przecież to oczywiste, że nie przyszedł się z nami zaprzyjaźnić!

-Ty po prostu go nie lubisz! Jesteś do niego uprzedzony!- tym razem ja też krzyknęłam

-Tak, masz rację! Jestem uprzedzony do osoby, która nie jest godna żeby czyścić mi buty! A ty jak zwykle go bronisz!

-Och.. przestań- powiedziałam machnęłam ręką i podeszłam do okna

-No tak wszyscy są niewinni tylko ja jak zwykle robię wszystko źle!

-Nie mówię przecież, że robisz coś źle. Po prostu nie możesz ocenić kogoś przez jakieś głupie sprzeczki jeszcze ze szkoły!

-Tu nie chodzi o szkołę! Tu chodzi o to, że jest fałszywy. Skąd wiesz, że zaraz nie poleci do Voldemorta i nie powie gdzie jest kwatera Zakonu?!

-Nie może, nie jest strażnikiem tajemnicy! Poza tym Dumbledore mu ufa!

James podszedł do mnie, spojrzał mi w oczy i dziwnie spokojnym głosem powiedział

-A co jeśli Dumbledore się pomylił? Co jeśli ten jeden raz się pomyli i źle oceni Snape’a. Przez taki głupi błąd możemy wszyscy zginąć!

-Dlaczego Snape miałby zdradzać się jako śmierciożerca, przecież oni działają z ukrycia

-Nie wiem! Niby skąd mogę wiedzieć co dzieje się w jego małym mózgu!

-Przestań!- przerwałam mu patrząc na zamknięte drzwi- On może to słyszeć

-To niech słyszy! Mógłbym mu to wykrzyczeć w twarz, że jest parszywym gnojkiem, który boi się sprzeciwić Voldemortowi!

-James! On przecież nie zabijając mnie sprzeciwił się..

Nigdy nie widziałam Jamesa w takim stanie, trząsł się ze złości, a w jego oczach można było dostrzec głęboką nienawiść. Nie wiedziałam co mam robić. Jak przemówić Jamesowi do rozsądku? Co powiedzieć by zrozumiał? Przecież Dumbledore nie przyprowadziłby na zebranie kogoś, komu by nie ufał. Byłam pewna, że Dumbledore nie powiedział nam wszystkiego. Wiedziałam, że Snape powiedział jeszcze coś dyrektorowi, coś o czym nikt inny nie wie. To właśnie przez to zdobył zaufanie Dumbledora. James zatrzymał się, a po chwili powiedział jakby do siebie

-Właściwie na co ja czekam?

Spojrzałam na niego ze zdziwieniem

-Czemu ja pozwalam mu być w moim domu?!- James wyciągnął z kieszeni różdżkę i ruszył do drugiego pokoju

-James!- powstrzymałam go w ostatniej chwili zanim otworzył drzwi- James proszę! Nie rób nic czego mógłbyś później żałować!



Spojrzałam w jego niegdyś pełne blasku i szczęścia oczy, teraz jednak były zamglone, jakby odległe, zupełnie obce. Opuścił różdżkę i schował ją z powrotem do kieszeni.

-Dobrze. Jeśli tak bardzo ci na tym zależy mogę dać mu szansę- powiedział spokojnie- Ale jeśli zrobi jakiś, choćby jeden fałszywy krok, nie ręczę za siebie

-Dziękuję- powiedziałam i przytuliłam się do niego

Gdy wyszliśmy nikt nie dawał do zrozumienia, że słyszał naszą kłótnię. Dumbledore wyszedł by załatwić jakieś ważne sprawy. Rozejrzałam się, wszyscy siedzieli przy stole rozmawiając na różne tematy, prawie wszyscy. Jedynie Snape siedział sam w kącie i nie odzywał się do nikogo pogrążony w swoich myślach. James usiadł miedzy Syriuszem a Remusem i rozmawiając z nimi co jakiś czas łypał groźnie na Snapea. Poszłam do kuchni, bo nie mogłam już wytrzymać tego widoku. Po chwili weszła tam też Dorcas. Opowiedziałam jej wszystko i zwierzyłam się z moich obaw dotyczących zachowania Jamesa. Bałam się, że zarówno James jak i Snape nie będą w stanie zapomnieć dawnych urazów ze szkoły.

-Syriusz też nie jest zadowolony z obecności Snapea

-Ale ty nie widziałaś Jamesa, on się dziwnie zachowuję. Tu nie chodzi tylko o to, że Snape był śmierciożercą ani o to, że nie lubili się w Hogwarcie. James jest jakiś inny…

-Lily, on też jest człowiekiem też czasami ma gorsze dni. Poza tym te ostatnie wydarzenia bardzo go przytłoczyły. Daj mu się z tym wszystkim oswoić, będzie dobrze- powiedziała Dorcas po czym przytuliła mnie i razem wyszłyśmy z kuchni niosąc nowe zapasy jedzenia. Usiadłam przy stole i nie patrząc na nikogo zaczęłam powoli jeść.

-Znasz tego nowego?- usłyszałam nagle znajomy głos

Spojrzałam na osobę siedzącą obok mnie i ujrzałam Ivana. Uśmiechnęłam się lekko i kiwnęłam głową.

-Twój mąż chyba nie zbyt go lubi- powiedział patrząc na nadąsanego Jamesa

-Tak, nie ma do niego zaufania

-Chyba nikt ze zgromadzonych tu osób nie ma zaufania do śmierciożercy- powiedział uśmiechając się

-Do byłego śmierciożercy- poprawiłam go

-Dobrze, do byłego, ale tak czy inaczej był śmierciożercą i Voldemort dalej uważa go za swojego sługę

-Dumbledore przyprowadził go tutaj więc uważa go za członka Zakonu

-czyli jest śmierciożercą i członkiem Zakonu, wygodne

 Złość coraz bardziej zbierała się we mnie.

-Nie oceniaj go, nie znasz go- powiedziałam ze złością

-Ja mówię o faktach

-ja ufam Dumbledorowi i jeżeli on ufa Snapeowi to ja też wierzę, że mówi prawdę- powiedziałam, wzięłam leżący na stole koszyk z ciastem, wstałam i podeszłam do Snapea

Nie zwrócił na mnie uwagi, patrzył cały czas w jeden punkt. Ostrożnie usiadłam koło niego i powiedziałam.

-Przyniosłam ci ciasto, podobno bardzo dobrze. Dorcas upiekła- powiedziałam wskazując na przyjaciółkę, która rozmawiała z Alicją Longbottom

Snape nie odezwał się ani nie spojrzał na mnie.

-Oni w końcu zaakceptują cię- powiedziałam- a ja wiem, że mówisz prawdę

Snape drgnął ja mówiłam dalej

-Wiem, że gdybyś naprawdę służył Voldemortowi, zabiłbyś mnie przy pierwszej lepszek okazji

Snape spojrzał na mnie swoim zimnymi czarnymi oczami i uśmiechnął się drwiąco.

-Nie potrzebuję rozkazów Voldemorta żeby cię zabić szlamo- zatkało mnie, wiedziałam, że Snape mnie nie lubi, ale nie spodziewałam się, że okaże to w takiej sytuacji.

Wstałam jakby krzesło mnie poparzyło i odeszłam powstrzymując się od rzucenia na niego jakiegoś groźnego zaklęcia. Jak on mógł?! Przecież chciałam mu pomóc! Chciałam wyjść z domu, ale w drzwiach spotkałam Dumbledora.

-Lily wychodzisz?- zapytała patrząc mi głęboko w oczy

-Chciałam się przejść

-zaczekaj jeszcze chwile mam dla ciebie zadanie. Możemy porozmawiać na osobności?

-Tak- powiedziałam i otworzyłam drzwi do pobliskiego pokoju

Gdy usiedliśmy Dumbledore powiedział

-myślałem nad tym wszystkim i doszedłem do wniosku, że żeby zyskać na czasie, zanim Voldemort dowie się, że żyjesz musisz wyjechać.

-Wyjechać?

-Tak, jak wiesz Voldemort uzyskał już spore poparcie nie tylko w Londynie, ale w całej Anglii. Chcę żebyś pojechała, oczywiście nie sama, na północ kraju i dowiedziała się jak duże poparcie ma tam Voldemort

Nie wiedziałam co powiedzieć. W końcu wydusiłam z siebie

-Mam jechać tam z Jamesem?

-Nie, James przyda się tu, poza tym myślę, że przyda wam się krótka rozłąka

-W takim razie kto…

Nie dokończyłam, bo z drugiego pokoju rozległ się straszny hałas. Szybko wybiegliśmy z pokoju by zobaczyć co się stało. To co tam zobaczyłam, przeraziło mnie. Stół był przewrócony a na nim leżał Snape, który z drwiącym uśmiechem wycierał krew lecącą mu z wargi. Nad nim stał rozwścieczony James.

-James…- podbiegłam do niego.

Spojrzał na mnie ze złością i zwracając się do Dumbledora krzyknął

-Jeśli on będzie w Zakonie to ja rezygnuje z członkostwa

Po tych słowach wybiegł z domu trzaskając drzwiami. Byłam w szoku.

_______________________________________________________________

Od razu się wytłumaczę, nie chce mi się go poprawiać... pierwszy raz w życiu mi się po prostu nie chce poprawiać. Mogą być błędy, nie ma kropek i znaków interpunkcyjnych. Przepraszam ale jestem zmęczonaa :( Buziaczki
~ Lily

9 komentarzy:

  1. Mi się zdaję, że z Lily pojedzie Snape. Ale to tylko moja wyobraźnia. :D A ogólnie to rozdział może być. Czekam na następny, jestem ciekawa co zrobi Lily, w kwestii Severusa i Jamesa.
    Buziaki i życzę dużo weny. :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajny rozdzial. :)
    Zycze HAPPY NEW YEAR! :3

    OdpowiedzUsuń
  3. Mi też się wydaje że to będzie Snape xd
    CZEKAAM NA KOLEJNY <3

    OdpowiedzUsuń
  4. swietne!!! w koncu sie doczekalam :3
    A na nowy rok życzę dużodużodużo weny. ;)
    buziaki :** xoxo

    OdpowiedzUsuń
  5. Od wczoraj czytam twojego bloga od początku :D
    I muszę ci powiedzieć że bardzo mi się podoba :D
    Pisz częściej a jak nie umiesz bo martwi Cię ilość komentarzy to zacznij reklamować swojego bloga na fanpege na FEJSIE :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Super rozdział ^^
    Ale błagam niech ona nie jedzie tam z Severusem!
    Weny :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Super rozdział :)
    Pisz częściej :3

    OdpowiedzUsuń
  8. Hej, dość dawno zaczęłam czytać twojego bloga i już się bałam, że go zawiesiłaś ;) dobrze, że znow piszesz! :* czekam z niecierpliwością na cd :)

    OdpowiedzUsuń
  9. nie pisałaś już miesiąc! co się z tobą dzieje? mogłaś chociaż nas powiadomić, że cię nie będzie...

    OdpowiedzUsuń