sobota, 2 marca 2013

33. Zakon Feniksa.


Milczeliśmy. Dlaczego nikt nic nie mówił? Może dlatego, że wszyscy byli tak zaskoczeni, że nie wiedzieli jak mają zareagować. Dumbledore wyjaśnił nam jeszcze parę spraw, a później oświadczył, że on musi  coś załatwić, ale my możemy zostać i poznać się nawzajem. Wraz z upływem czasu słychać było najpierw pojedyncze zdania później krótkie rozmowy aż w końcu każdy zaczął z kimś rozmawiać na temat założonego przed chwilą zakonu.
-Będziemy chyba kimś w rodzaju aurorów- powiedziała podekscytowana kobieta siedząca za mną. Była smukłą blondynką z przeszywającymi fiołkowymi oczami.
-Nie to lepsze. Będziemy walczyć z najgroźniejszym czarnoksiężnikiem świata- odpowiedział siedzący obok niej mężczyzna.
Przysłuchiwałam się ich rozmowie z uwagą, a po chwili zobaczyłam, że nie tylko ja podsłuchuję.
-Już nie mogę się doczekać pierwszego zadania, będzie…
-To nie jest zabawa Marleno!- wtrącił się do rozmowy ciemnowłosy mężczyzna z dziwnym, przerażającym okiem. Co to za oko?!
-Alastor?- zdziwiła się kobieta.- O co ci chodzi?
-Zakon to nie miejsce zabaw, nawet nie zdajesz sobie sprawy z tego jak niebezpieczne czeka nas zadanie.
-Czy ty nie bierzesz tego zbyt poważnie?- zapytała sarkastycznie Marlena.
-Kobieto! my tu będziemy ginąć! A ty będziesz pierwsza jeśli nie przestaniesz myśleć o tym w ten sposób!- oko Alastora zawirowało groźnie.
Kobieta prychnęła , szepnęła coś do siebie( myślę że to było „Wredny dziadek” )  i odeszła. Wpatrywałam się jeszcze przez dłuższą chwilę ze strachem na oko mężczyzny. Nawet nie zauważyłam, że od jakiegoś czasu on też mnie obserwuje.
-Lily, tak?- powiedział po chwili.
Lekko drgnęłam, przestraszona kiwnęłam tylko głową.
-Magiczne- powiedział wskazując swoje oko.
Poczułam, że jak ciepło przeszywa moje policzki i już wiedziałam, że pewnie są koloru czerwonego.
-Przepraszam… ja nie chciałam… ja tylko…- zaczęłam się gorączkowo tłumaczyć.
Mężczyzna uśmiechnął się lekko.
-Nie przejmuj się, już się przyzwyczaiłem, że ludzie dziwnie patrzą na moje oko.
Nie wiedziałam co powiedzieć, szczerze mówiąc bałam się odezwać. Dlaczego? Może dlatego, że bałam się, że naskoczy na mnie tak jak na tamtą kobietę. Nie patrzyłam już na jego twarz, zamiast na nią przyglądałam się moim butom. Na szczęście z pomocą przyszedł James.
-Moody? Alastor Moody?- zapytał z nie dowierzeniem gdy podszedł do nas.
-James! Jak tam twoi rodzice?- powitał go Moody.
Oni się znają?!
-A dobrze- powiedział James z uśmiechem.- Widzę, że już poznałeś moją przyszłą żonę.
-No tak się jakoś natknęliśmy na siebie- powiedział poklepując mnie, trochę za mocno, po plecach. Mimo to przesłałam mu uśmiech.
-Lily chodź, poznałem naprawdę miłych ludzi- powiedział James i pociągnął mnie za rękę.
Przeszliśmy przez pokój, przy oknie stali kobieta i mężczyzna. Podeszliśmy, a oni uśmiechnęli się do mnie przyjaźnie.
-To jest właśnie moja żona- przedstawił mnie James.
-Twoja przyszła żona- zauważyłam z uśmiechem. Wszyscy się roześmieliśmy.
-Ja jestem Alicja Longbottom a to mój mąż Frank- powiedziała kobieta.
-Ja i Alicja wzięliśmy niedawno ślub, wróciliśmy z podróży poślubnej i dostaliśmy list od Dumbledora.
-Frank i Alicja są aurorami- powiedział zadowolony James.
-To świetnie- odparłam- na pewno macie ciekawe życie.
-Troszeczkę męczące- zaśmiała się Alicja.-  Chodź to ci wszystko opowiem- powiedziała łapiąc mnie pod ramię.- Panowie wybaczą- powiedziała i ruszyłyśmy głębiej do pokoju.
-No to kiedy ślub?- zapytała uśmiechnięta Alicja.
-W przyszłym miesiącu- odpowiedziałam- już nie mogę się doczekać kiedy zostanę panią Potter.
-Lily Potter… hmm… ładnie brzmi, najpierw ślub potem dzieci.
-O nie tak szybko.
-My z Frankiem chcemy mieć szybko dziecko, potem następne i następne no i tak do siódemki.
-No ja nie mam aż tak wygórowanych ambicji, wystarczy nam dwójka chłopiec i dziewczynka. Chłopiec starszy, żeby bronił siostrę. Dziewczynka będzie podobna do mnie, chłopiec do Jamesa. Będzie grał w quidicha, tak jak jego tata, będzie najlepszy i bardzo zdolny. Włosy kruczoczarne potargane… a na imię będzie miał…
-Lily!- usłyszałam głos za plecami.
Gdy się odwróciłam zobaczyłam za plecami idącą w naszą stronę Amy.
-Amy, gdzie byłaś?
-A tu i tam, poznawałam ludzi i nie uwierzysz, kogo spotkałam.
-No, nie zgadnę. Kogo?
 -Poznałam męża Bones i nie uwierzysz…
-Nie uwierzę w co?
-Jest bardzo miły i przystojny- zaśmiałyśmy się.
-To chodźmy go zobaczyć- zaproponowała Alicja i razem poszłyśmy na spotkanie z tajemniczym mężem naszej szefowej.
Dalszą część dnia spędziłam na poznawaniu nowych ludzi. Wszyscy byli bardzo mili, chociaż niektórzy bardzo dziwni. Wszyscy byli  przejęci nowym wyzwaniem i nowym celem. A ja czułam, że cokolwiek się stanie nie będę sama.
***
-Longbottom’owie są bardzo mili prawda?- powiedział James kiedy wracaliśmy do domu.
-Tak, tryskają szczęściem.
-My też będziemy tacy szczęśliwi , a może jeszcze bardziej- pocałował mnie w policzek.
-Chcę ich wszystkich zaprosić na nasz ślub- postanowiłam.
-No pewnie jutro wyślemy zaproszenia.
-James kocham cię i nie mogę się doczekać kiedy będę twoją żoną- powiedziałam- i… chcę mieć dużo dzieci- wyrwało mi się.
James spojrzał na mnie zdziwiony, ja spojrzałam na niego przestraszona, obawiając się jego reakcji.
-Będziemy mieć tyle dzieci ile tylko zapragniesz- uśmiechną się.- A ślub już za trzy tygodnie.

*********************************************************************************

                                                                   

8 komentarzy:

  1. Świetne! Cudny rozdział! :D Co by tu jeszcze napisać? Nie wiem. Nie ma żadnych błędów (Przynajmniej ja nie zauważyłam). No to życzę weny. :>

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję.
      Proszę o pomoc przy wyborze tortu dla Lily i Jamesa.
      http://www.facebook.com/EciePecieMalyPotter/posts/281965995267030

      i jak byś mogła to proś też o głosowanie przyjaciół, znajomych bo to by bardzo pomogło :)

      Usuń
    2. Na swojej stronce napisałam :D

      Usuń
    3. Dziękuję :) A mogę wiedzieć na której ??? :)

      Usuń
    4. tu masz linka
      http://www.facebook.com/pages/Chcia%C5%82abym-by%C4%87-taka-pi%C4%99kna-jak-Emma-Watson-3/229443903858746

      Usuń
    5. Jeszcze raz dziękuję :)

      Usuń
  2. Świetny rozdział. Jak chcesz to wpadnij na mojego bloga też o Lily i Jamesie: http://everythingyouneed.blogg.pl/

    OdpowiedzUsuń