środa, 23 stycznia 2013

12. Dziwna księga i tajemniczy list.

Za drzwiami stał…

-Potter!- krzyknęłam zdziwiona i westchnęłam z ulgą.

James stał przed drzwiami i widocznie chciał mnie przeprosić za to, że wczoraj obściskiwał się z tą dziewczyną w ministerstwie.

-Lily… ja chciałem cię przep… – nie dokończył bo wciągnęłam go do środka i rozglądając się czy na korytarzu nie ma nikogo zamknęłam drzwi. -Lily co jest?- zapytał zdziwiony James.

-Lepiej nie mówić- odpowiedziałam prowadząc go do pokoju gdzie była Amy.

-Jeśli chodzi o wczoraj to sama wiesz, że musiałem ją jakoś zająć, a to był najlepszy… kto to jest?! – krzyknął zdziwiony widząc listonosza nieruchomego na podłodze.

-Listonosz, widział nasze różdżki więc musiałyśmy jakoś go zatrzymać- odpowiedziałam.

-Wiecie, że jesteście w poważnych tarapatach- powiedział James.

-Wiemy- powiedziałam przytulając się do niego.- Co mamy teraz zrobić?- zapytałam.

-Nie wiem, może wymazać mu pamięć.

To było najlepsze co mogliśmy wtedy zrobić, wymazać mu pamięć i sprawić żeby wszystko zapomniał. Tylko jak?

-Pamiętacie jakieś zaklęcie- zapytałam modląc się w duszy, żeby odpowiedz była twierdząca. Niestety oboje potrząsnęli głową.

-To mamy problem.

Przez chwilę siedzieliśmy w milczeniu zastanawiając się co zrobić. W końcu odezwał się Potter.

-Może zawołam Łapę?

-A on zna jakieś zaklęcie?- zapytała z nadzieją Amy

-Nie wiem, ale warto zapytać.

-To idź po niego- powiedziałam. James wyszedł, a ja spojrzałam na tego biednego, sztywnego chłopaka. Mogłyśmy pozwolić mu wyjść miałybyśmy mniejsze kłopoty. Po chwili do pokoju wszedł James i Syriusz. Widocznie Potter opowiedział już mu co się stało, bo nie był zdziwiony.

-I co chcecie żebym wymazał mu pamięć…- powiedział powoli. Wszyscy pokiwaliśmy głową. -Gdyby był tu Lunatyk to na pewno dałoby się coś z tym zrobić.

-Ale nie ma go-powiedziałam.

-To fakt- stwierdził Syriusz. -Ale ja wam nie pomogę.

- Dlaczego?- zapytała Amy.

-Nie znam żadnego zaklęcia na wymazywanie pamięci, wiecie że to zaklęcie przeznaczone tylko dla nielicznych.

-Wiemy, ale przecież wy jesteście huncwotami- powiedziałam.

-To fakt- powiedział Syriusz.

-Dla was nie ma przeszkód, nie ma zakazów i teraz chcesz mi powiedzieć, że nie znacie prostego zaklęcia na wyczyszczenie pamięci.

-Tak

-to wielkie dzięki za pomoc, Amy niestety musimy sobie same poradzić.

-Czekaj, czekaj spokojnie nie gorączkuj się tak, możemy spróbować wam pomóc.

-Jak?- zapytałam.

-Bardzo was lubimy dlatego możemy pożyczyć wam naszą tajną księgę zaklęć, prawda James ?- James pokiwał ochoczo głową.

-Jaką księgę?

-A… to dawne czasy, kiedyś jeszcze w Hogwarcie zwinęliśmy ją z biblioteki, ale to wielka tajemnica i nie możecie jej nikomu wyjawić- to powiedziawszy wyjął z kieszeni małą książeczkę o wymiarach pudełka do zapałek. Wzięłam ją do ręki i obejrzałam.

-Black ty sobie żarty robisz, a my już myślałyśmy, że nam pomożesz, weź tą swoją „księgę” i idźcie już – powiedziałam oddając mu małą księgę.

-Wytłumacz jej bo ja już nie mam siły- zwrócił się do Pottera.

-Lily, to jest prawdziwa księga tylko zmniejszona, żeby można było ją łatwo schować, pokaż ją na chwilę- powiedział wyciągając rękę po miniaturową książeczkę.

Gdy mu ją dałam, wyciągnął różdżkę i nie wydając z siebie głosu wymówił jakieś zaklęcie. Momentalnie książeczka zamieniła się w wielką, starą i grubą księgę zaklęć. Amy i ja gapiłyśmy się oniemiałe.

-No, i oto ona- powiedział James kładąc ją na stole.

Obie rzuciłyśmy się w stronę księgi po paru minutach znalazłyśmy odpowiednie zaklęcie i wymazałam pamięć temu listonoszowi. Na początku nie wiedział gdzie jest i był trochę oszołomiony, ale powiedziałyśmy mu, że przyniósł nam list i zemdlał. Wspomniałyśmy też, że za ciężko pracuje i powinien wziąć sobie parę dni wolnego. Chłopak dziękując nam wyszedł. A po chwili Amy pod pretekstem pójścia do sklepu wyszła za nim. Syriusz wziął księgę zmniejszył ją z powrotem do poprzednich rozmiarów i wyszedł mówiąc, że musi coś załatwić. Zostałam sama w pokoju z Jamesem. Przez chwilę patrzył na mnie, a potem powiedział.

-Wież, że cię bardzo kocham?

-Mimo mojego zbyt porywczego charakteru?- zapytałam zbliżając się do niego.

-Twój porywczy charakter kocham najbardziej.

-A wiesz co ja najbardziej w tobie kocham?- zapytałam. Przyłożyłam obie dłonie do jego klatki piersiowej a on obją mnie w talii.- To, że zawsze jesteś przy mnie i zawsze mogę na ciebie liczyć- powiedziałam i pocałowałam go w usta.



***

Amy wróciła bardzo późno jednak ja jeszcze nie spałam, siedziałam w kuchni i piłam herbatę.

 -Coś długo byłaś w tym sklepie- powiedziałam uśmiechając się.

-A bo wiesz, po drodze spotkałam Mike’a.

-A kto to Mike?

-Ten listonosz.

-Gadałaś z nim?

-No tak się jakoś złożyło i wiesz jaki on jest fajny. Nie dość, że mądry to jeszcze taki delikatny i przystojny.

-Amy…- powiedziałam patrząc na nią znacząco.

-No co? Wiem, że to mugol, ale mugole też mogą być fajni, nie?

Uśmiechnęłam się do niej a ona do mnie.

-Siadaj zrobię ci herbatę, a ty mi wszystko opowiesz.

Amy usiadła i opowiadała mi o nim przez pół nocy. W końcu kiedy już wszystko powiedziała, zapytała.

-A co to był za list, który ci przyniósł? Od twoich rodziców?

Przez to całe zamieszanie zupełnie zapomniałam o liście który dzisiaj dostałam. Sama zastanawiałam się od kogo może być, przecież rodzice mimo, że tego nie lubili, zawsze wysyłali mi listy przez sowę. Poszłam do pokoju i przyniosłam list do kuchni.

-No.. od kogo?- zapytała zniecierpliwiona Amy.

Powoli odwróciłam kopertę tam gdzie napisany był nadawca. List był od mojej siostry, Petunii.

3 komentarze:

  1. Dziewczyno zlituj sie!
    Jestem ciekawa co jest w liscie *o*
    Kochamkochamkocham! <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Jutro, raczej dzisiaj bo jest 00.29 jest notka !!!!! Myślę że nie będziesz zawiedziona tym co w liście będzie. Ale co się będzie działo potem !!! Heh aż żal Ci wspominać bo za dużo się dowiesz :) Buziaki i pozdrowienia :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Awww..jaka ja jestem ciekawa ;p *o*

    OdpowiedzUsuń