-Lily! Lily!- usłyszałam głos Amy i otworzyłam oczy
-Co jest? Au… co robisz?!- krzyknęłam zasłaniając się przed światłem, które Amy wpuściła otwierając okno.
-Śnieg! Sama zobacz- powiedziała uradowana.
-I tylko dlatego mnie budziłaś?!- powiedziałam i przykryłam się kołdrą.- Gdybym miała siłę ruszyć się z łóżka to bym cię zabiła.
-Ty naprawdę nic nie rozumiesz? S-P-A-D-Ł Ś-N-I-E-G !
-Jak co roku o tej porze- powiedziałam niczym nie przejęta.
-No nie mów, że chodziłaś przez siedem lat do szkoły dla czarodziejów i spędzałaś z nimi cały czas i nikt ci nie powiedział…
-Nie powiedział o czym?
-O przesądzie Lily, o przesądzie.
Patrzyłam na nią zdumiona. Nie miałam pojęcia o co jej chodzi. I dlaczego cieszy się ze zwykłego śniegu. Czy ona nigdy nie przestanie mnie zaskakiwać?!
-Śnieg oznacza biel, biel nadzieję.
-Zielony oznacza nadzieję.
-Chyba tylko dla mugoli, Lily! Nie przerywaj. Moja babcia opowiedziała mi kiedyś historię. Brzmiała ona tak:
Żyła sobie kiedyś pewna młoda czarownica, była bardzo piękna. Jej niebieskie oczy zawsze błyskały przyjaźnie, a promyki słońca odbijały się od jej ślicznych jasnych włosów. Żyła we wspaniałym świecie pełnym światła i słońca. Była szczęśliwa. Była szczęśliwa, dopóki jej ciotka nie rzuciła klątwy. Dlaczego to zrobiła? Odpowiedź można znaleźć nawet w dzisiejszych czasach.. Zazdrość, to właśnie ona była przyczyną tak okrutnego czynu. Była zazdrosna ponieważ jej córka nie była tak piękna i nie wzbudzała zachwytu tylu ludzi co córka jej siostry. Na czym polegała klątwa? Sprawiła ona, że świat stał się ponury. Chmury stały się ciemne, prawie czarne. Złote promyki słońca nie mogły docierać już na ziemię, ponieważ drogę odgradzały im chmury. Zamiast nich był deszcz, a czasem nawet grzmoty przechodzącej burzy. Lea, bo tak miała na imię młoda czarownica, była wtedy bardzo nieszczęśliwa. Świat stał się bowiem tak ponury i smutny, że wszystkie nadzieję na wspaniałą przyszłość prysły jak bańki mydlane. Nie było już przyszłości, była tylko pustka, ciemność, wielki żal i smutek, który przepełniał serca wszystkich. Nikt już nie zwracał uwagi na piękno, które pozostało jeszcze na ziemi. Zupełnie nikt…
I wtedy, kiedy nie było już żadnej nadziei, zjawiła się matka Lei. Nie mogła sprawić aby ludzie zaczęli znowu wierzyć w życie ani przepędzić ciemne chmury aby uwolnić choćby jeden promyk- nadzieję. Bowiem tylko wiara i szczęście ludzi mogło to uczynić. Ale mogła uczynić coś innego. Jednym machnięciem różdżki sprawiła, że zimny i ponury deszcz przemienił się w białe, lśniące gwiazdeczki, które jedna po drugiej pokrywały ziemię zmieniając ją w piękny, jasny i optymistyczny krajobraz. Ludzie widząc jakie piękno ich otacza przestali się smucić i stali się tacy jacy byli wcześniej, stali się szczęśliwi. Zaczęli znowu wierzyć w piękno i widzieli je we wszystkim co ich otaczało. Szczęście ludzi było coraz silniejsze aż w końcu posiadało taką moc by przepędzić ciemne chmury i uwolnić się od klątwy złej czarownicy. A wszystko to stało się za sprawą małych, białych gwiazdeczek. Śnieg, bo tak go później nazwano, stał się symbolem nadziei i wiary w dobro i przyszłość.
Amy skończyła opowiadać, nic nie mówiłam. Zastanawiałam się jak to się stało, że nigdy nie słyszałam tej historii. W końcu powiedziałam.
-Piękna historia…
-Tak… wiem, że to może wydawać się głupie, że wierzę w takie bajki… ale uważam, że są w niej elementy prawdy i zawsze kiedy spadnie śnieg przypominam sobie, że jeśli tylko mocno w coś wierzymy to to się na pewno spełni… Musi się udać… nie damy się temu kolesiowi… Voldemortowi… prawda?
Amy weszła do mojego łóżka i przytuliła się mocno. Ja zaczęłam głaskać ją po głowie, a na policzkach czułam swoje łzy.
***
Po śniadaniu udałyśmy się na błonia szukać chłopaków, bo nigdzie ich nie było. Zamek wyglądał wspaniale, cały pokryty był błyszczącym, białym puchem, tu i ówdzie przyozdobiony kryształowymi soplami. Jezioro pokryte było srebrną taflą lodową, a zakazany las nie wyglądał już tak strasznie gdy pokryła go biała warstwa śniegu.
-Gdzie oni są?!- zapytała ze złością Amy wpadając w dużą śnieżną zaspę.
Złapałam ją za ręce i wyciągając powiedziałam ze śmiechem.
-Wielcy Huncwoci, legenda Hogwartu poszli się rozerwać.
-Wielcy? Legenda?- zapytała ze zdziwieniem otrzepując się ze śniegu- trzeba ich szybko znaleźć i uświadomić, że są już dorośli i już dawno skończyli Hogwart.
Uśmiechnęłam się.
-Może poszli do Hagrida- powiedziałam widząc dymek wylatujący z jego chatki.
-To chodźmy zobaczyć, z chęcią się ogrzeję- powiedziała, a w tej samej chwili biała kulka ze śniegu uderzyła ją w plecy- Co to jest do…
Nie dokończyła, bo druga kulka uderzyła teraz we mnie, a trzecia już nadlatywała.
-Padnij!- krzyknęłam i obie rzuciłyśmy się na ziemię unikając kolejnych trzech kulek śniegowych.
Atak nagle się skończył, nastała cisza. Po chwili usłyszałyśmy cichy chichot dobiegający z za drzew. Amy szepnęła.
-Zrób sobie parę kulek.
-Po co?- zapytałam.
-Zrób!- nalegała i sam też zabrała się do lepienia.
Kiedy skończyłyśmy i byłyśmy już uzbrojone w parę kul, Amy znów szepnęła.
-Gdy policzę do trzech biegniemy z całej siły do tych drzew i… nawalamy jak najmocniej.
-OK.
-No więc raz… dwa…trzy…
Szybko wstałyśmy i pobiegłyśmy. Za drzewami byli, jak można było się spodziewać, huncwoci. Byli tak zaskoczeni i zdziwieni naszym atakiem, że zanim się obejrzeli już byli cali w śniegu. Niestety kulki szybko się skończyły, a naszych przeciwników było więcej więc po paru minutach walki, znowu leżałyśmy w śniegu, przygniecione chłopakami.
-Syriusz złaź ze mnie, bo powiem Dorcas, że mnie molestujesz!- krzyknęła Amy.
-No tak, ty byś chciała żeby leżał na tobie…
Syriusz nie zdążył nam powiedzieć kto powinien leżeć na Amy, bo James wsadził mu kulkę w twarz i spojrzał na niego znacząco. Syriusz zaczął się krztusić i nie wspomniał już na ten temat ani słowem.
Gdy trochę otrzepaliśmy się ze śniegu i zrobiło nam się zimno. Stwierdziliśmy, że najlepszym miejscem na ogrzanie i wysuszenie się jest chatka Hagrida. Gdy zapukaliśmy, gospodarz powitał nas bardzo serdecznie i poczęstował herbatą. Później przez długi czas opowiadaliśmy co u nas nowego i zanim się obejrzeliśmy już było ciemno, a herbaty którą piliśmy nie było.
-I mówicie, że dobrze jest wam w Londynie…
-Nie tak dobrze jak w Hogwarcie- powiedziałam z uśmiechem.
-No ale fajnie tak przyjechać i powspominać, nie?- zapytał Hagrid.
-No pewnie- powiedział z entuzjazmem James.
-Starzy huncwoci znowu w akcji- odparł Syriusz i zrobił gest, który prawdopodobnie miał na celu ukazanie jego muskułów.
Wszyscy zaczęliśmy się śmiać aż nagle rozległo się pukanie do drzwi. Wszyscy zamilkliśmy spoglądając na siebie. Kto to mógł być o tej porze? Hagrid powoli wstał i udał się do drzwi.
-Dobry wieczór Panie psorze- usłyszałam głos Hagrida kiedy otworzył drzwi.
Kolejny super rozdział już nie mogę się doczekać następnego! *-*
OdpowiedzUsuńPozwolisz że jeszcze raz się zareklamuję ?
Zapraszam :
http://historiadracoihhermiony.blogspot.com/
Nie na sprawy reklamuj :) już komentowałam :D
OdpowiedzUsuńJak zwykle pięknie... :> I kolejna nowa notka dodana w ekspresowym tempie :> Cudowna jesteś :>
OdpowiedzUsuńNo to nie wiem co by ci tu jeszcze napisać... Jak zwykle dużo weny życzę.NOX
~Feniksa
A ja jak zwykle dziękuję za miłe słowa :) cieszę się bo coraz więcej was komentuje :) po prostu jestem w niebo wzięta :>
Usuńmeggaaaa opowiadanie *_______________________________________________*
OdpowiedzUsuńo i mogłabyś usunąć identyfikacje obrazkową ? : )
Nie za bardzo rozumiem o co chodzi :( Dziękuję.
UsuńChodzi o to, ze bez wpisania jakiś wyrazów, nie można dodać komentarza ;D
OdpowiedzUsuńTaaak denerwujące to jest ;p
_________________________________
Rozdział cudowny *__*
Naprawdę piękny ;*
Mam małe pytanko jak nie możesz nie odpowiadaj. Amy kiedyś kochała Jamesa? ;p
Tak mi przyszło do głowy, ale podejrzewam, że itak takich rzeczy nie możesz zdradzać.
Kocham te opowiadania <3
________________________
Dziękuje za częste rozdziały, życzę weny i pozdrawiam ;*
~ Tonks
Co do pytania to nie miałam takiej wizji że Amy kochała Jamesa, ale w szkole pewnie tak jak większość dziewczyn mogła być nim i Łapą za uroczona :) a co do identyfikacji obrazkowej to za bardzo się na tym nie znam :P Dziś może wrzucę rozdział :) Dziękuję :*
UsuńIdentyfikacja jest w ustawieniach i dalej w komentowaniu. ;)
OdpowiedzUsuń