środa, 16 stycznia 2013

1.Nieoczekiwane Spotkanie


Pierwszy dzień w mojej nowej pracy. W mojej pierwszej pracy. Przez cały ostatni rok Hogwartu zastanawiałam się co chcę robić po skończeniu szkoły, ale do końca nie byłam pewna. Pod wpływem znajomych, zdecydowałam. Będę aurorem. Praca dobra, opłacalna i ciekawa w sam raz dla mnie. No tak… to były moje plany jeszcze 2 miesiące temu. Niestety okazało się, że dalsza nauka musi jeszcze trochę poczekać. Szkoła w której przygotowują do zawodu aurora postanowiła, że lepiej będzie jak nauka będzie odpłatna. Jeśli ktoś nie ma pieniędzy to nie może się uczyć nawet jeśli ma najlepsze stopnie. No i to jest mój problem. Oczywiście rodzice zaproponowali mi pomoc ( w końcu mojej siostrze też pomagają) ale mogą wyłożyć tylko połowę sumy. Resztę muszę sama jakoś zdobyć, a jedynym sposobem było znalezienie pracy. No trudno, mam przed sobą jeszcze całe życie i starczy mi czasu na wszystko. Na szczęście szybko znalazłam pracę i to w Ministerstwie Magii. W prawdzie nie jest to zbyt ciekawa i ambitna praca bo do moich obowiązków będzie należeć jedynie podawanie kawy asystentce Ministra w departamencie magicznych wykroczeń i przewinień, ale i tak bardzo się cieszę. A właściwie cieszyłam się, bo teraz jak z każdym krokiem zbliżam się do ministerstwa, coraz bardziej denerwuję się, a w żołądku czuję coraz większy kamień. A jeśli coś zrobię nie tak? Co wtedy zrobię? Nawet nie mam komu się wyżalić, bo moja przyjaciółka- Dorcas, siedzi sobie od trzech tygodni we Francji i bada jakieś stwory. Jak ona mogła mnie zostawić? Dlaczego nie pomyślała, że będę jej potrzebowała? Pomyślała, tylko ja chciałam być szlachetna i powiedziałam „ jedź, jedź i nie martw się o mnie poradzę sobie” Dlaczego ja to powiedziałam?!
Przyśpieszyłam kroku i zanim się obejrzałam stałam już w ministerstwie czekając aż ktoś pokaże mi co będę robić. Stojąc tak w zatłoczonym korytarzu pełnym zabieganych i zestresowanych ludzi, przypomniałam sobie o szkole. ‘Boże, co ja tu robię?’ pomyślałam i gwałtownie cofnęłam się w stronę drzwi. Niestety, zahaczyłam ręką o jakąś doniczkę leżącą na parapecie, która spadając na podłogę zrobiła straszny hałas. Momentalnie poczułam na sobie wzrok wszystkich, którzy znajdowali się w tym pomieszczeniu. Szybko wyjęłam różdżkę i naprawiłam pękniętą doniczkę. Po policzkach płynęły mi łzy, a kamień w żołądku stał się nagle jeszcze cięższy. ‘Co ja tu robię?’- pomyślałam – „to nie miejsce dla mnie, ja chcę być teraz na peronie i czekać na pociąg do hogwartu, chce opowiedzieć Dorcas jak mi minęły wakacje, strasznie za nimi tęsknię. Tęsknię za wszystkim, nawet za tym głupim pytaniem… ‘
- Cześć Evans, jak tam wakacje?- usłyszałam głos
Nagle zrobiło mi się strasznie gorąco. Nie to nie możliwe. Czy to Potter. Zawsze mnie denerwował, ale zawsze coś do niego czułam, nawet nie wiedziałam co to było. Nawet przez jakiś czas myślałam, że to miłość i w 7 klasie ze sobą chodziliśmy. Jednak nie udało nam się i rozstaliśmy się . A teraz kiedy jestem tak bardzo nieszczęśliwa on podchodzi do mnie i po prostu pyta jak minęły mi wakacje.
- Potter? – zapytałam głupio
-A co nie poznajesz starego znajomego? – uśmiechnął się
- Nie… ja tylko… co tu robisz? –powiedziałam zmieszana
-Pracuję.
-Przecież miałeś się dalej uczyć?
-Zmieniłem zdanie- powiedział krótko tak… to w jego stylu inni robią wszystko byle by tylko dostać się do tej szkoły a on tak po prostu, nagle zmienia zdanie.
-Dlaczego?
-Miałem swoje powody- po tych słowach zapadło krótkie milczenie.
W końcu James się odezwał
-Słyszałem , że Dorcas pojechała badać hipogryfy.
-Tak, marzyła o tym od dawna i udało jej się. A jak tam Syriusz, Remus i… Peter?- I w ten sposób zaczęła się nasza długa rozmowa. Gadaliśmy o szkole, o znajomych dowiedziałam się, że w ministerstwie pracuje dużo osób, które znam m.in. Syriusz i Peter, którzy pracują razem z Jamesem w departamencie magicznych gier i sportów. Po tej rozmowie zrobiło mi się o wiele lepiej. Wiedziałam, że mam tu znajomych z którymi zawsze mogę pogadać.
Rozmowę przewała nam niska, otyła kobieta, która z jakiejś kartki wyczytała moje nazwisko.
-Panna Evans… proszę za mną – wstałam i spojrzałam na Pottera.
-Do zobaczenia… Lily- powiedział pogodnie.
-Cześć- odpowiedziałam i skierowałam się za kobietą w stronę dużych drewnianych drzwi.

2 komentarze: