środa, 16 stycznia 2013
4.Kompromitacja przed.... no właśnie kim ???
Specjalna dedykacja dla Tonks, bo jest od początku :)
_____________________________________________________________
Następnego dnia obudziłam się bardzo wcześnie. Wstałam ubrałam się, a potem spakowałam swoje rzeczy do dwóch dużych walizek. Gdy wreszcie zeszłam na dół by zjeść śniadanie, wszyscy siedzieli już w kuchni. Tata siedział przy stole i czytał poranną gazetę, mama robiła śniadanie, a Petunia opowiadała z wielkim przejęciem o swoim nowym chłopaku, Vernonie. Gdy weszłam wszyscy troje odwrócili się w moją stronę. Petunia gdy mnie zobaczyła od razu zamilkła i powiedziawszy, że musi już iść wyszła z kuchni. Mama spytała co chcę na śniadanie, a tata pogrążył się dalej w czytaniu „wydarzeń dnia”. Usiadłam i pomyślałam, że mam taką zwykłą mugolską rodzinę, ale i tak bardzo ich wszystkich kocham.
***
Dwie godziny później wysiadałam już z samochodu mojego taty, przyglądając się wysokiemu blokowi w którym miałam zamieszkać.
-Na pewno sobie poradzisz?- spytał tat.
-Tak na pewno, jedź już, bo się spóźnisz. Papa !1
-Pa, tylko nie zapomnij, że masz rodzinę- powiedział pogodnie,
-Dobrze nie zapomnę - tata odjechał, a ja weszłam do budynku.
Okazało się, że w bloku nie ma windy i będę musiała wnosić te moje dwie ogromne walizy na czwarte piętro. Powoli zabrałam się do roboty. Na początku szło całkiem nieźle, wniosłam walizki na trzecie piętro. Jednak gdy byłam już prawie na górze, jedna z walizek (sama nawet nie wiem jak) wyślizgnęła mi się z ręki i spadając na dół otworzyła się, a cała jej zawartość wysypała się na podłogę.
-Świetnie!- powiedziałam wściekła.
Zostawiłam drugą walizkę na piętrze i zeszłam na dół po drugą. Zaczęłam zbierać porozrzucane rzeczy. Wtedy poczułam, że ktoś kładzie mi rękę na ramieniu mówiąc
-Pomóc Pani? -Zerwałam się i zobaczyłam przed sobą Pottera. ‘Co on tu robi? Dlaczego zawsze jak kogoś potrzebuję to zjawia się akurat on?’ pomyślałam. Mimo, że bardzo chciałam żeby mi pomógł, odpowiedziałam
-Nie dzięki, poradzę sobie -dlaczego to powiedziałam?! Pewnie dlatego, że gdyby pomógłby mi wnieść walizkę na górę musiałabym go zaprosić do środka, a wtedy prędzej czy później musielibyśmy porozmawiać o tym co zdarzyło się w siódmej klasie, a ja tak bardzo bałam się tej rozmowy.
-Nie?- zapytał zdziwiony.
-Nie, po prostu nie- powiedziałam i zaczęłam wnosić walizkę.
-Ale wiesz co… i tak ci pomogę -To powiedziawszy wyrwał mi walizkę z ręki i zaniósł na górę.
-Potter! Natychmiast oddaj mi tą walizkę!- krzyknęłam za nim, ale nie słuchał.
Gdy stanęliśmy przed drzwiami mieszkania powiedziałam wściekła.
-Śledzisz mnie!
-Co?- zapytał zdziwiony.
-Nie wiem dlaczego, ale łazisz za mną. I sprawia ci przyjemność patrzenie jak mi coś nie wychodzi. Powiem ci, że nie jesteś jedynym chłopakiem na świecie i spotkam kiedyś takiego, który będzie mnie kochał, a nie nabijał się ze mnie. Idź teraz do swojego domu i mam nadzieję, że nie będziemy się często spotykać!- ‘Czemu to powiedziałam????’
-To będzie trochę trudne- powiedział z dziwną satysfakcją.
-A niby dlaczego?!- zapytałam szukając kluczy, których niestety nie mogłam znaleźć.
-Łatwiej by było zadzwonić- powiedział naciskając dzwonek.
-Zadzwonić?! A niby kto miał by otwo…
Drzwi otworzyły się, a za nimi stała Amy
-Cześć Lily, cześć James- przywitała nas przyjacielsko
-Wejdźcie
-Wy się znacie?- zapytałam zdziwiona wchodząc do mieszkania.
-Co ty tu robisz?- zapytałam Amy
- A co myślałaś, że ministerstwo załatwi ci luksusowy apartament dla jednej osoby?
Było mi głupio, ale tak myślałam.
-Wejdźcie. James, Syriusz czeka na ciebie szukał cię
-Syriusz, co tu robi Syriusz?- zapytałam.
-Byłem w sklepie, bo gdyby nie ja to nie mielibyśmy co jeść- zaśmiał się.
Gdy weszłam do małego pokoju z kanapą i dwoma fotelami na jednym z nich siedział Syriusz. Powitał mnie przyjaźnie, a gdy usiadłam zaczęliśmy wszyscy rozmawiać. Okazało się, że Amy zna tych dwóch bo mieszkają naprzeciwko nas. Potter wcale mnie nie śledził tylko po drodze do domu przez przypadek mnie spotkał. Zachowałam się jak kompletna idiotka krzycząc na niego. Ciekawe co on sobie teraz o mnie myśli? Spajrzałam na Jamesa, on też na mnie patrzył. A gdy nasze spojrzenia się spotkały, szybko odwrócił głowę.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz