środa, 16 stycznia 2013

6. List


‘Dlaczego ja się tym tak przejmuję? Przecież ja i James nie jesteśmy razem, nie powinnam być zazdrosna.’ Nie powinnam, ale byłam. W dodatku cały czas myślałam o naszym ostatnim spotkaniu, ten jej fałszywy uśmieszek i spojrzenie pełne satysfakcji. ‘Nienawidzę jej, nienawidzę Pottera, nienawidzę ich. Ale właściwie dlaczego? Nie wiem, po prostu nie umiem tego wytłumaczyć. Gdzie jest Dorcas? Dlaczego nie pisze? Tęsknię za nią.’
Do pokoju weszła Amy i spojrzała na mnie z troską.
-Znowu płakałaś…
-Nie…- powiedziałam i zauważyłam że podczas tych moich rozmyślań poleciało mi parę łez. –Tak –powiedziałam ocierając łzy rękawem- ale nie pytaj dlaczego bo sama nie wiem.
- Dobrze, przynieść ci coś? Może czekoladę? Mam chyba jeszcze parę czekoladowych żab…
- Nie, dzięki.
-Na pewno? Ja zawsze jak mam…
- Nie Amy, nie chce!- to powiedziawszy rozpłakałam się na dobre.
- Dobrze jak nie to nie, Lily proszę, nie warto przez niego płakać.
- Wiem, ale ja po prostu nie mogę, nie chcę… – więcej nic już nie mogłam powiedzieć bo zaczęłam jeszcze bardziej płakać.
Amy przytuliła mnie mocno i nic więcej nie mówiła. Wiedziała, że muszę się wypłakać.

***
-Lily kocham cię – powiedział Potter i mocno mnie przytulił.-Zawszę cię kochałem, przepraszam, że przeze mnie płakałaś. Proszę wybacz mi. Lily… wyjdziesz za mnie?- szepnął mi do ucha.
Nie wierzyłam własnym uszom. ON powiedział, że mnie kocha! Teraz już zawsze będziemy razem. Jakie to wszystko jest proste, ja go kocham, on mnie kocha. Weźmiemy ślub i już zawsze będziemy razem.
-Tak!Kocham cię- Potter był tak szczęśliwy, że wziął mnie na ręce, a jego usta były coraz bliżej moich, jeszcze tylko ułamek sekundy i je poczuję, jeszcze tylko…
-Puk! puk!
Potter znikną, a zamiast niego zobaczyłam okno, a za nim moją sowę Rigel pukającą żeby ją wpuścić. ‘ A więc to był tylko sen…’musiałam zasnąć zmęczona płaczem. Czułam się strasznie zawiedziona.
-Puk Puk-! Rigel coraz bardziej się niecierpliwiła. Powoli wstałam i otworzyłam okno. Sowa wleciała pochukując z niezadowoleniem. Usiadła na oparciu fotela spoglądając na mnie jakby coś ode mnie chciała. Ja usiadłam myśląc cały czas o tym nieszczęsnym śnie. Nagle poczułam lekkie szczypnięcie.
-Au… Rigel zwariowałaś to bolało!
W tej samej chwili zobaczyłam, że sowa nie przyleciała po prostu po coś do jedzenia, ale przyniosła mi list. Szybko wzięłam go i przeczytałam. To był list od Dorcas.

Kochana Lily,
 Co tam u ciebie? Bo u mnie wspaniale. Przepraszam, że nie pisałam tak długo, ale naprawdę nie mam czasu. Hipogryfy to wspaniale stworzenia miałam też kontakt z innymi magicznymi stworzeniami, ale je najbardziej kocham. Są takie mądre i przyjacielskie. Po prosu boskie. Nie mogę dużo pisać, bo mam z nimi kupę roboty. Dlatego będę pisać krótko, ale za to często. Napisz mi proszę co tam u ciebie, bo jestem strasznie ciekawa jak tam praca i w ogóle wszystko. Masz może kontakt z Syriuszem? Dałam list do niego Rigel, ale nie wiem czy go znajdzie.

Spojrzałam na sowę. Rzeczywiście miała przywiązany do drugiej nogi jeszcze jeden list. Ale nie wyglądała jakby chciała go dostarczyć komukolwiek. Siedziała obrażona na fotelu spoglądając na mnie od czasu do czasu . Czytałam dalej

Mam dla ciebie wiadomość. Sama oceń czy jest dobra czy zła. Przyjeżdżam do Londynu! Jednak dopiero na święta, chciałam się wybrać do was wcześniej, bo strasznie tęsknię, ale niestety nie mogę. Może uda mi się przyjechać w październiku, ale tylko na dwa, trzy dni. Teraz już muszę kończyć bo Cami (mój własny hipogryf!!!) domaga się obiadu Kocham cię i was wszystkich! Do zobaczenia wkrótce. 

                                                                                                 Dorcas

Przeczytałam jeszcze parę razy list, a potem zabrałam się do pisania odpowiedzi. Mój list był o wiele dłuższy. Pisałam o wszystkim i o wszystkich, a kiedy skończyłam podeszłam do Rigel. Ku mojemu zaskoczeniu, sowa od 2 godzin nie ruszyła się z miejsca. Nie zaniosła też listu do Syriusza. Poszłam do kuchni i dałam jej kawałek ciasteczka jednak i tak była obrażona.
–Rigel przepraszam, że na ciebie nakrzyczałam- sowa odwróciła brązową główkę w drugą stronę.’ Wygląda na to, że ja będę musiała zanieść ten list Syriuszowi.’
Wzięłam list od mojej upartej sowy i udałam się do mieszkania Syriusza, Petera i… Jamesa. Zapukałam modląc się żeby nie otworzył Potter. Na szczęście w drzwiach stanął Peter.
-Jest Syriusz?- zapytałam
-Jest- Peter zostawił mnie przed wejściem i poszedł zawołać Syriusza.
Po chwili przyszedł chłopaka mojej przyjaciółki.
-Cześć Lily, co słychać?
-Mam dla ciebie list od Dorcas- powiedziałam podając mu list.
-Oo… wspaniale, już od dawna na niego czekałem. Widzę że nie wychowany Glizdogon cię nie wpuścił, wejdziesz?
- Nie dzięki, ja już idę przyszłam ci tylko dać ten list.
-Jak chcesz.
-To cześć.
-Cześc.
Syriusz zamknął drzwi, ja odwróciłam w stronę moich drzwi. Jednak zanim weszłam usłyszałam, że ktoś mnie woła.
-Lily- Na korytarzu stał Potter. Chciałam wejść do domu, ale James zatrzasnął mi drzwi.
-Co robisz?! -krzyknęłam zła.
-Nie sądzisz, że powinniśmy porozmawiać.
-My? A niby o czym?
-O nas.
-Nie ma żadnych nas, a teraz pozwól mi wejść.
-Musimy porozmawiać o tym co stało się pod koniec roku w siódmej klasie. Pamiętasz co się wtedy stało?
Pamiętałam, pamiętałam dokładnie każdą minutę tego nieszczęsnego wydarzenia. Nie chciałam o tym pamiętać, nie chciałam o tym rozmawiać. Jeszcze nie teraz, nie jestem jeszcze na to gotowa.
-Nie, nie musimy.
-Słuchaj Lily to jest bardzo ważne, musimy.
-Ale ja nie chcę!- krzyknęłam, a z oczu poleciały mi łzy.
-Spokojnie, Lily nie płacz- powiedział James przytulając mnie i głaszcząc po głowie.
Tak, on mnie przytulił tak jak w moim śnie. Ale reszta nie potoczyła się tak szczęśliwie.
-Puść mnie!- krzyknęłam wyrywając się- Nigdy więcej tego nie rób! Nie jesteśmy już tymi dziećmi jakimi byliśmy w Hogwarcie wszystko się zmieniło!
Zaskoczony puścił drzwi, a ja szybko weszłam do środka. Dlaczego on mi to robi?!

1 komentarz:

  1. Najfajniejsza historia - blog , związana z Harrym, jakom kiedykolwiek czytałem SUPER <3

    OdpowiedzUsuń